„Na krańcach moich światów” Elżbieta Wiśniewska w świecie sztuki

16 kwietnia, 2021

„Sztuka towarzyszy człowiekowi niezależnie od jego woli, sztuka go wręcz osacza… ma miliony odsłon i twarzy. Ale od człowieka zależy, czy i w jaki sposób ją dostrzega, i co z takim bodźcem zrobi. Tak również, moim zdaniem, rodzi się artysta. Elżbieta Wiśniewska”  

Malarka i poetka o niespożytych pokładach energii, niereformowalna wręcz entuzjastka i propagatorka ukazywania świata pełnego żywych kolorów, czym wyraża brak zgody na spore, Jej zdaniem, zawieszenie radości życia we współczesnej sztuce. Kolorowość jest dla Artystki jednym ze źródeł energii człowieka.

W swojej twórczości lubi wykorzystywać grę barwami i delikatną symboliką. Ma w swoim dorobku prace o szerokim wachlarzu tematycznym – pejzaże, malarstwo figuratywne, a także abstrakcje. Malarstwo jest jedną z dwóch dziedzin sztuki, w których się odnajduje. Drugą bowiem jest poezja.

Pisze wiersze, które w sporej mierze pozostają w relacji z Jej obrazami. Niemal cała dotychczasowa twórczość literacka Elżbiety Wiśniewskiej została ujęta w zeszycie poetyckim oraz w formie audio. Artystka prowadzi na portalu Facebook swój fanpage – wirtualną Galerię Niebieski Kot, w której nie tylko prezentuje swoją twórczość, ale w głównej mierze promuje w określonym zakresie twórczość artystów amatorów w różnych dziedzinach sztuki, pieczołowicie dbając o public relations, wedle swojej maksymy: „piękno jest w nas”. Z Elżbietą Wiśniewską rozmawia Yvette Poławska.


Malujesz, piszesz, należysz do międzynarodowych organizacji. Twoje prace trafiają na prestiżowe wystawy. Jak możemy streścić działalność, którą fascynujesz się od lat?

Nie bez powodu podałam moją ścieżkę artystyczną w „skondensowany” sposób, gdyż zdecydowanie ułatwia to odczytanie sylwetki twórcy. I tak też przyjęło się to jako zwyczaj w galeryjnych biografiach artystycznych. Może doczekam się kiedyś pełnej biografii w wydaniu literackim. [uśmiech] Niemniej, ujęłam tu najważniejsze fakty z mojej kariery artystycznej. Najważniejsze, bo przecież na całą postać składają się też drobne detale, o których również później powiem. Przynależność do wszelkich organizacji – związków, stowarzyszeń – uważam za dość istotną, zwłaszcza w takim kontekście, że jestem artystą amatorem, czyli zgodnie z definicją osobą uprawiającą określoną sztukę, nie posiadającą kierunkowego wykształcenia. Dlaczego jest to dla mnie ważne? W naszym kraju, prestiż z katedry, na jaki powołują się artyści profesjonalni, jest dla nich kluczem otwierającym wiele drzwi. Twórca nieprofesjonalny kreuje swoją ścieżkę dość mozolnie, jeżeli nie posiada koneksji. Nawiązuję tu do wspomnianych przez Ciebie wystaw. Przyjęcie w Krakowie moich dwóch prac z cyklu „Kobiety Boga”, tj. „Dotyk” i „Niesamotność”, do corocznego Międzyregionalnego Programu Wystaw „Derby Artystyczne” i udział w wystawie były dla mnie niezmiernie istotnym wydarzeniem. Bowiem w gronie trzydziestu ośmiu uczestników zostały przyjęte prace tylko trzech artystów amatorów, łącznie
z moimi.

Elżbieta Wiśniewska JESTEM KOBIETĄ


Czy pisanie wierszy to również pasja, którą od lat uprawiasz?

Od lat – to za dużo powiedziane… Fakt, słowa układały mi się w określone szyki poetyckie już w latach młodzieńczych, ale nie zostały mi z tego okresu żadne zapiski. Z wiekiem człowiek robi się bardziej praktyczny, taki rodzaj dromadera… [uśmiech] Więc gruby kajet z moimi wierszami zaczął się zapełniać około dwa lata temu. Do tej pory publikowałam je w Internecie, również w formie broszury do pierwszej wystawy, jak też w wystawowym zeszycie poetyckim pt. „Wiersze malowane” oraz na niedawno nagranej płycie z moimi wierszami pt. „Wielość. Pędzlem, słowem, sercem”, które sama czytam z dobrze dobraną muzyką. Poza tym nie zostały jeszcze wydane przez formalne wydawnictwo, ale… już niedługo będą, lecz niech to jeszcze na razie pozostanie tajemnicą.


Twoje pasje – czy ich lista kończy się na malarstwie i poezji?

Jak wcześniej wspomniałam, budulcem sylwetki artysty jest niezliczona nieraz ilość detali, które na pozór wydają się niezwiązane tematycznie. Ale nic nigdy nie pozostaje bez znaczenia. Oczywiście, wręcz książkowo dla malarza, mam mocno osobistą relację z muzyką. W moim przypadku jest to muzyka klasyczna. Filharmonia Pomorska stała się dla mnie ogrodem, za którego bramą zostawiam wszystkie troski i cały zewnętrzny świat. Był też w moim życiu, nieco wcześniej, okres fascynacji sportem, bardzo upraszczając. Nigdy karate nie ujmowałam w tych kategoriach, ale bardziej jako filozofię, sposób na życie. Nie bez kozery karate nazywa się sztuką walki Wschodu. Dla mnie wiązało się to nie tylko z niezwykłą sprawnością ciała i umiejętnościami radzenia sobie w sytuacjach niepożądanych, ale stanowiło walkę z samą sobą, z własnymi słabościami, stało się ogromnym wyzwaniem dla niemal wrodzonego braku pokory. W krótkim czasie czterech lat karate nauczyło mnie szacunku dla innych i określania swojej pozycji w obliczu przeciwności losu. Styl, w którym dotarłam do 5 kyu przez ten czas, to okinawski Goju-Ryu Karate Do. Na skutek problemów zdrowotnych, nie związanych ze sportem, musiałam zakończyć treningi. Lecz do dziś pamiętam każdą naukę, jaką otrzymałam trenując tę piękną tradycyjną sztukę.


Sztuka na miarę artystki. Czy dopasowujesz każdy z obrazów do swojego wizerunku?

To nie działa dokładnie w ten sposób. Może inaczej – nie zawsze tak działa. Jeśli masz na myśli wizerunek mnie samej jako osoby, to tak, moja sztuka bywa odzwierciedleniem mojego jestestwa. Nie jest to niczym wyróżniającym ani osobliwym. Bo tak też, i to w sporej mierze, wyrażają się artyści – przez obnażenie siebie. W zasadzie wszystko, co wypływa z wnętrza twórcy – najgłębszych zakamarków duszy – jest ekshibicjonizmem wprost wywalonym na płótno, na papier… na cokolwiek, co może stać się nośnikiem jego wrażliwości, chwili i wszystkich pozostałych składowych dzieła.   


A może to właśnie odbiorca jest na miarę Twoich obrazów? To tak jak skrojony elegancko garnitur, który pasuje do danej sylwetki…

Artysta – malarz, poeta, rzeźbiarz, grafik, muzyk… po prostu artysta – nigdy nie tworzy dla siebie. Tworzy z serca, czyli z emocji, tworzy z potrzeby chwili, czyli z wrażliwości na bardzo eteryczne nieraz źródło dla zmysłów, tworzy ze stanu ducha, w jakim się aktualnie znajduje. Owszem. Ale nigdy nie tworzy dla siebie. I tu następuje rozgraniczenie w Twoim pytaniu, bo właśnie tu mogłoby pojawić się pojęcie komercji. Czyli, kolokwialnie mówiąc, robienie czegokolwiek pod publiczkę. Nie jest to niczym złym.

Kiedyś padły takie żartobliwe słowa: „Sztuka sztuką, a żyć trzeba…!” Niemniej, uważam, i to jest ten drugi wariant, że sztuka od zarania dziejów jest wyrazem nas samych i narzędziem przekazu do tego właśnie służącym. 


Jaka technika jest Twoją podstawową? Czy mieszasz rodzaje farb?

Nim zauważyłam, że rozpędzam się z twórczością, fascynowały mnie po kolei bardzo różne i raczej szybko zmieniające się media. Zapewne wynikało to z naturalnej potrzeby poznawczej, a tempo z mojej osobowości – niespokojnej duszy. Z czasem dotarłam do rozpoznania tych ulubionych, które preferuję z różnych powodów. Są to obecnie farby akrylowe. Mam w swojej karierze, choć już nie w swoich zbiorach, obrazy olejne, bardzo często malowane wzorem dawnych holenderskich malarzy – na płótnach lnianych naklejanych na deski. To coś zupełnie innego niż współczesne płyty malarskie. Fascynowała mnie zabawa w zaklejanie, gruntowanie grubych płócien na deskach… cały ten tajemny proces powstawania obrazu aż po ramy, które również go definiują, moim zdaniem, jako taki. Farb nie mieszam. Nigdy. Ale wprowadzam do akryli jako wzmocnienie środka wyrazu najprzeróżniejsze media artystyczne i te zdecydowanie nie będące mediami malarskimi. Czyli krótko mówiąc – co mi w ręce wpadnie [uśmiech]            


Kolorystyka jest związana z tematem obrazu, a może wprowadzasz nowy trend w modzie testując odbiorców i widzów, stosujesz kontrasty kolorystyczne?

To oczywiste, że w 90 procentach to kolory decydują o tym, co czuje twórca dzieła jak i jego odbiorca. Tak jesteśmy skonstruowani. Lecz czy rzeczywiście wiążą się z tematem…? Niekoniecznie. Wystarczy, że nawiążemy do abstrakcji – niczym nieograniczonej wyobraźni, wolnej od potrzeby powielania i odtwarzania. Wówczas ta teoria mogłaby już być obalona. Czym innym natomiast są kierunki i kształty, jakie obiera współczesne malarstwo. Faktycznie konwenanse kolorystyczne zostają złamane. Uciekam daleko od sformułowań typu „nowy trend w modzie”, gdy rozmawiamy o sztuce, zaniża to, według mnie, wartość wolnej sztuki.

Tym bardziej więc nie ma w moim przypadku mowy o jakichkolwiek testach na odbiorcy. Oczywiście, kolory są moim atrybutem, są dla mnie ważne i mogę siebie określić jako kolorystkę, lecz ma to zgoła inny wymiar. Wachlarz barw rozszerza się stale w moich obrazach, coraz chętniej używam kontrastów, ale po to, by pobudzić zmysły odbiorcy, zatrzymać go i sprowokować do zagłębienia się w treść obrazu.

Elżbieta Wiśniewska POSŁANIEC


Czy teraz w roku pandemii globalnej jest inne niż zwykle zapotrzebowanie na tematy u malarzy?

I tak, i nie… Wiele zależy od tego, jak dalece sam artysta i odbiorca jest zagłębiony w „temat roku” [uśmiech] Jedni mają potrzebę mówienia o tym, innych wprawia to w złość. Jedno natomiast jest w tym wszystkim dobre – a mianowicie kolejne „lockdowny” spowodowały większy apetyt na obcowanie z szeroko pojętą sztuką. Ludzie częściej zaczęli sięgać po literaturę, Internet zaczął być niemal jedynym kanałem dotarcia do wystaw artystycznych itd. Osobiście nie jestem zwolenniczką nanoszenia na płótno czy do kajetu z wierszami tzw. gorących linii. Wręcz przeciwnie, chciałabym dać ludziom coś, co wyrwie im z serca wszelkie lęki i pozwoli zachwycić się pięknem, które przecież nadal istnieje. Słońce wciąż pięknie wschodzi i zachodzi, miłość nadal nosi różowe okulary, a kwitnąca wiosna przynosi lekkość i energię

Elżbieta Wiśniewska ARCHITEKTURA CZASU – PRZYMIERZE


Tworzysz sercem, przelewasz emocje. Czy można się tego nauczyć?

Poeta nie jest rzemieślnikiem, ale artystą, który tworzy pod wpływem chwili, natchnienia i emocji. To człowiek wyjątkowy i nie każdy może nim być. Jego warsztatem literackim są jego własne uczucia. I tak, jak uczuć, tak też poezji nie ujmuję jako ukształtowanej i wypracowanej, opatentowanej formy do powielenia. Są kanony, owszem, ale pisanie poezji w moim przypadku działa według podobnego mechanizmu, co malarstwo.   


Twoja Poezja jest tak bardzo Twoja. Stosujesz nieoczywiste połączenia słów.

Ależ nie może być inaczej…[uśmiech]  W wielu moich wierszach można doszukać się słów moich – czyli takich złożonych przeze mnie, których żadnym innym nie da się zastąpić, by opisać i właściwie przekazać to, co chcę. Dla niektórych wydają się absolutnie niegramatyczne, nieortograficzne i pewnie dziwne… Nazywa się to słowotwórstwem lub też neologizmem – tu granica jest dość cienka.. Ale nie jest to przecież pojęciem nowym. Może w mojej twórczości poetyckiej nie jest ono na etapie rozbuchania, ale czy musi…?   


Czy poezja powinna być autentyczna i wiarygodna, a może są to często złudzenia i marzenia?

Kwalifikacja poezji w kategorii „powinna” jest zbrodnią. Poezja jest wolnym ptakiem. Poezja jest wszystkim. Zawiera w sobie każdy pierwiastek. Łączy je. Eksperymentuje na wyobraźni, atakuje ją lub łagodzi. Wyzywa na pojedynek świadomość siebie i opatruje rany po rozczarowaniach bytu. Wydobywa się z lampy Alladyna i tańczy z zamkniętymi powiekami lub też powala na ziemię prawdą. Poezja jest nieokiełznana. Zostawmy ją taką…  


Czy wiersz, tak jak w życiu, ma być niedosłowny, niedomówiony…?

Na tym polega, między innymi, tajemnica sztuki ogólnie. Dobra sztuka – czy to poezja, czy malarstwo, rzeźba, a nawet fotografia i muzyka – zawiera znaki zapytania. Mają one za zadanie pobudzać, prowokować, zwolnić nasze tempo, by uświadomić nam rzeczy ważne, zatrzymać przy sobie na czas tak bardzo indywidualny. Stara prawda mówi: któż będzie włamywał się, gdy drzwi są otwarte na oścież? Kogo więc zatrzyma i zaciekawi coś bez smugi intrygi? Jaki smak będzie miało życie, którego każdy moment będzie nam znany aż do końca…? Życzę więc wszystkim cudów płynących ze sztuki wprost do serc, by je poruszyć, do umysłów, by je pobudzić do przewartościowań, do chwil w codzienności, by ją przyodziać w niezwykłość. Serdecznie pozdrawiam.  


Najważniejsze osiągnięcia na ścieżce artystycznej

1. „Galeria 011” przy Centrum Kultury i Sztuki UMK Toruniu – wystawa double pt. „Świat, w którym żyjesz. Świat, którego pragniesz”
2. „Galeria Szary Ganek” w Pruszczu Gdańskim – wystawa double

Dwa konkursy plastyczne:
– Konkurs „Wiersz + Obraz”– Towarzystwo Przyjaciół Sopotu – wyróżnienie
– Konkurs plastyczny Festiwalu Jeremiego Przybory w Kutnie „XV Stacja Kutno” – laureatka pierwszej nagrody

3. „Klub Od Nowa” w Centrum Kultury i Sztuki UMK w Toruniu – wystawa indywidualna pt. „Pokój z widokiem”
4. „Galeria Bakałarz” przy Warmińsko-Mazurskiej Bibliotece Pedagogicznej w Olsztynie
    – wystawa indywidualna pt. „Bo świat taki jest”
5. Ogólnopolska Wystawa Malarstwa „Zatrzymane w obrazie” – VI edycja Art-Derby
    – wystawa zbiorowa
6. Galeria przy BCOPW w Bydgoszczy – wystawa indywidualna p.t. „Dziewięćsił”

Z powodzeniem zostały też wylicytowane i sprzedane dwa obrazy na aukcji charytatywnej organizowanej przez Caritas na rzecz organizacji Hospicjum dla Dzieci w Olsztynie, a aktualnie praca pokonkursowa będzie uczestniczyć w corocznej aukcji charytatywnej organizowanej przez Fundację Leny Grochowskiej w Siedlcach. Od października 2020r. członkini Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów, Autorów, Dziennikarzy i Prawników Vitrualia ART, zaś od lutym 2021 r. członkini Związku Polskich Twórców Sztuki.

Tekst :
Yvette Popławska
Partner Redaktor w Ludzie z Charakterem, Prezes Międzynarodowego Stowarzyszenie Artystów Autorów Dziennikarzy Prawników Virtualia Art