„Dziękujemy, że nas Pani przekonała, gdyby nie Pani, pewnie by się to nie udało”.

1 października, 2020



Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom. M.Delbrer. W życiu przede wszystkim jestem matką. To moja najważniejsza, priorytetowa rola. Przepraktykowałam wszystkie trudy i cudowności jakie niesie ze sobą ta wyjątkowa „rola”.


Zawodowo zajmuję się od lat rozwiązaniami finansowymi zabezpieczającymi przyszłość, ubezpieczeniami oraz ochroną życia i zdrowia. Właściwie, można powiedzieć, że moja praca jest moją pasją. W zasadzie sama o sobie myślę, że jestem ekspertem. Ekspertem i specjalistą w kwestii rozwiązań gwarantujących bezpieczną przyszłość.

Mam świadomość, że jestem w pewien sposób po drugiej stronie tego wszystkiego, co moim klientom, i ludziom z którymi się spotykam kojarzy się z ubezpieczeniami. Moja praca to nie tylko zawieranie umów, lecz przede wszystkim ich realizacja, wypłata świadczeń i obsługa moich klientów, i uposażonych w zakresie jaki określa umowa. Zapewne jak w przypadku każdej wykonywanej pracy „coś” lubimy robić bardziej, co innego mniej. Osobiście najwięcej satysfakcję daje mi pomoc w zawieraniu umów pozwalających zabezpieczyć przyszłość dzieci. Jakkolwiek je nazwiemy: stypendialnymi czy posażnymi zawsze będą sformalizowaniem troski, miłości, odpowiedzialności i tego wszystkiego co nazwane, i nie nazwane. Tego, co wynika z naszej wewnętrznej potrzeby zrobienia wszystkiego co najlepsze dla najważniejszych, malutkich ludzi w naszym życiu.

Kocham to robić z dwóch powodów ( tak, słowo kocham jest właściwym, i nie waham się go użyć). Po pierwsze – co już wcześniej podkreśliłam jako priorytet, sama przepraktykowałam takie rozwiązania, dwukrotnie. 13.11.1991r i 08.08.1996r w moim życiu pojawiły się moje córki. I kiedy po raz pierwszy je zobaczyłam, poczułam ich zapach i zdałam sobie sprawę jak bardzo są bezbronne, i zależne ode mnie wiedziałam już, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby ich dzieciństwo i każdy kolejny etap życia były bezpieczne. Od ich pierwszych oddechów wiedziałam, że jestem za nie odpowiedzialna. Może z uwagi na większą świadomość zdawałam sobie sprawę z faktu, że życie bywa kapryśne, i lubi po swojemu zmieniać scenariusze jakie, które sami sobie projektujemy. Że nie koniecznie mogę żyć długo i szczęśliwie. Że w międzyczasie może wydarzyć się nieszczęśliwy wypadek, poważna choroba, a nawet śmierć. A takie sytuacje zmieniają i komplikują życie całym rodzinom. I chociaż byłam bardzo młodą mamą miałam świadomość, że muszę mieć plan awaryjny, będący jednocześnie gwarancją finansowego bezpieczeństwa moich dzieci. Dlatego za wczasu zadbałam o to, aby moje dzieci miały się za co kształcić, spełniać marzenia i mieć łatwiejszy start w dorosłe życie, ze mną u boku, lub w postaci anioła stróża… z zaświatów.

Drugim powodem dla którego uwielbiam pośredniczyć w zawieraniu takich umów jest radość i słowa, jakie zazwyczaj słyszę na koniec trwania programu. Kiedy zadowolony rodzić i równie zadowolone dziecko otrzymują środki zgromadzone na polisie posagowej. Prawie zawsze towarzyszą temu wydarzeniu wyjątkowe słowa, a zadowolenie z podjętej kilkanaście, a czasem nawet dwadzieścia lat wcześniej decyzji jest standardem. Niejednokrotnie pojawia się wzruszenie, i słowa które są uwieńczeniem zawodowych starań i dają niesamowitą satysfakcję. Dla których warto pracować, i robić to co mam przyjemność robić. „ Dziękujemy, że nas Pani przekonała, gdyby nie Pani, pewnie by się to nie udało”.

Jak działa takie rozwiązanie? Przede wszystkim pozwala w komfortowy sposób zgromadzić środki jakie przekażemy lub jakimi sfinalizujemy ważne cele w życiu naszych dzieci. Chociaż malutki, pachnący kremem i oliwką bobas wydaje się pozostać takim na zawsze, czas biegnie nieubłagalnie szybko, a wskazówki zegara przesuwają się ciągle w jednym kierunku. Nie na darmo mówi się, że upływ czasu najlepiej obrazują właśnie dzieci – tak szybko rosnąc. Komfortowe warunki w mojej ocenie oznaczają mnóstwo zmiennych jakimi charakteryzuje się taki program posagowy. Przede wszystkim: na każdym etapie jego trwania to rodzic lub opiekun decyduje w jakiej wysokości, i w jakim systemie płatności środki będą gromadzone na rachunku dziecka. Do wyboru mamy możliwość dokonywania wpłat w systemie miesięcznym, kwartalnym, półrocznym i rocznym. Możemy je zmieniać w trakcie trwania umowy. Zawsze z korzyścią, bo czegokolwiek byśmy nie zrobili, jakichkolwiek zmian nie dokonalibyśmy zawsze docelowo działamy w interesie naszego dziecka. Priorytetem jest zgromadzenie mu środków na przyszłość i zbudowanie kapitału do przekazania w momencie jaki określiliśmy zawierając umowę. Wysokość wpłat też jest w naszym władaniu, ponieważ stosownie do naszych potrzeb i możliwości możemy podwyższać i obniżać składkę, tak aby zasilać konto naszego dziecka dając sobie możliwość komfortowego decydowania kiedy, i ile chcemy wpłacić. W dużym uproszczeniu robimy, tworzymy z myślą o swoim dziecku, albo dzieciach skarbonkę do której wrzucamy pieniądze. Co roku do zgromadzonych przez rodzica środków Prudential wrzuca kolejne. Raz wrzucone do skarbonki pieniądze pozostają w niej już do końca, i nie mam możliwości, że wysokość przyznanej premii się zmieni. Zasada świnki skarbonki jest prosta. Ponieważ zawsze powtarzam, że to miłość popycha nas do tego, żebyśmy dbali o naszych bliskich to właśnie uczucie powinno kierować rodzicem dodając do rozwiązania umowy dodatkowe, pozwalające samofinansować się polisie na wypadek niezaplanowanych sytuacji. Statystyki mówią same za siebie.

Chorujemy, stajemy się inwalidami, tracimy możliwość zarobkowania, a zdarza się, że umieramy, zanim nasze dzieci osiągną dojrzałość. Zanim wyfruną z rodzinnych domów. Co wówczas? Wówczas umowy o jakich wspomniałam wcześniej czynią z nas anioła stróża. W dosłownym znaczeniu. Bo choćby świat się zawalił nasze dzieciaki dostaną pieniądze na wkład na swoje pierwsze mieszkanie, na wymarzone studia, na swój pierwszy biznes, albo hobby, które wymaga wsparcia finansowego, żeby można je było realizować. I zawsze możemy marzyć, i wyobrażać sobie radość takiej córki, lub syna w momencie kiedy dostanie do ręki polisę z możliwością wypłaty środków.

To niesamowite uczucie mieć w ręku takie cudowne rozwiązanie… i czuć jego potencjał. Wiele takich dobrych rozwiązań planuję i mam nadzieję jeszcze stworzyć, i skonstruować. Z odpowiedzialnymi i zapobiegawczymi rodzicami, dziadkami, wujkami, ciociami i rodzicami chrzestnymi.

Z pozdrowieniami Bernadetta Poskrobko

Tekst :
Bernadetta Poskrobko
Partner biznesowy w "Ludzie z Charakterem" , Specjalista do spraw analizy finansowej i ubezpieczeń.